niedziela, 21 października 2012

Wyjazd..nareszcie. ♥ !

Postaci do tego imaginu:  



Joanne.


Jane.



Natalie.



Evelyn.


Alex.




One Direction - Zayn, Niall, Harry, Louis, Liam.



Tj. 

David. 
  

____________________________________________________________________________________



- Heej, dziewczyny! To już ten dzień skończyłyśmy szkołe.
- Tak a już jutroo...
- Taaak ! Jedziemy do UK !
-AAAAAAAAAAAAAAAAA - darłyśmy się tak niemiłośernie, że całe miasto nas słyszało, ale nas to mwtedy nie obchodziło najważniejsze było, że nasze marzenia się spełnią. Wyjeżdżałyśmy w końcu do Holmes Chapel ! Do miejscowości, w której mieszka Harry Styles z Liam'em, Louis'em, Zayn'em i Niall'em ! A to przecież nasze 5 marzeń ! Kiedy tylko wróciłyśmy do domu odrazu zaczęłyśmy się pakować, cieszyłyśmy się, że wyjeżdżamy ale jedanak zostawialiśmy rodzine i ja Jane i Natalie, z którymi nie widziałam się już 2 miesiące a teraz.. teraz to jeszcze się nasili.


Alex:
Kurcze ... Co spakować. ?! aaa tam, co mi szkodzi spakuje wszystko... Conversy, Najki, Vansy, Reboki, baletki, obcasy, koturny...dziewczyny pewnie wezmą też kozaki to ja też ! I wiadomo, ze bluzki i ubrania.

Evelyn: Spakuje wszystko, musze spakować zdjęcia moje z rodzinką, haha...  troche będe za nimi tęsknić i za tymi naszymi kłótniami... ahh, zaczyna się nowy rozdział w moim życiu...

Joanne:
Nie moge uwierzyć... mam już 18 lat wyjeżdżam za granice, spelniać marzenia z 2 przyjaciółkami. ..Ale co z Jane i Natalie. Jakoś sb poradzą. A teraz się spakuje.

Na zajutrz:

Usłyszałam głóśne walanie do drzwi. Wstałam była godzina 6:00 więc mamy jeszcze 4 godz. do lotu. Po jakiego tak wcześnie przyszły? Otworzyłam drzwi za nimi stały Natalie i Jane, zdziwiłam się bo spodziewałam się Evelyn i Alex.
- Hej młoda
- Heej
- No hej ale co wy tutaj robicie???
- No przyjechałyśmy się z tb pożegnać...I pomóc ci się ubrać na 1 podróż musisz tam wyglądać oszałamiająco !
Ja miałam już przygotowane ubranie na podróż ale dziewczyny uznały, że jest złe :






Ahh....  otworzyłyśmy wlizkę i w tej sekundzie znowu usłyszałam pukanie do drzwi Jane poszła otworzyć byli to Evelyn, Alex, David i Tj .






Wszyscy weszli do pokoju, w któym się przebierałam ale po chwili wyprosiłam Tj'a i David'a. Po dłuugich dyskusjach o moim ubiorze doszłyśmy do wniosku i założyłam to :







Evelyn to :












Alex to :















Zdaniem chłopaków wszytkie wyglądałyśmy super, i tak zresztą było. O 8:30 pożegnałyśmy się z przyjaciółmi. A TJ i David jeszcze podwieźli nas na lotnisko. Tam czekałyśmy na samolot. O 10:00 miałyśmy wylecieć czekałyśmy cierpliwie. O godz. : 9:00 poszłyśmy do kawiarenki na lotnisku, ale gdy doszłyśmy tam zobaczyłyśmy tłum ludzi.
-Hej co tu sie dzieje?
-Nie wiem, ale chodźmy stąd gdzieś indziej.
Po chwili byłyśmy już w odludnym miejscu na 2 końcu kawiarenki i nagle ktoś przeleciał nad moją główą uderzył mnie i spadłam na ziemię. Otworzyłam oczy i przed sobą zobaczyłam starego dziadka. Leżał na przeciwko mnie nie otwierając oczu. Ja leżałam na podłodze patrząc na gościa, ten otworzył oczy i zaczął mnie rozpaczliwie przepraszać:
- Matko z córką.. przepraszam cię! ale gonią mnie !
- Kto?
- eee.. a już nic... nie ważne.
Evelyn i Alex przyglądąły się tej sytuacji ze zdziwieniem.
-Naprawde przepraszam...- Dziadek powiedział mi i przytulił. Popatrzyłam mu w oczy i wreszcie zobaczyłam... To był Niall Horan. Kiedy tylko zobaczyłam jego oczy odrazu rozpoznałam, były niebieskie jak ocean, a jednocześnie iskrzyły się ogniem... Takie oczy mógł mieć tylko Niall Horan! Odrazu złapałam dziadka z siwą brodą za koszule i poprosiłam go do małego pomieszczenia ze szczotkami. Zaświeciliśmy lampkę i powiedziałam:
- Hej, Niall. - z uśmiechem.
- Yyy... o jakim Niall'u ty mówisz? Ja jestem Henry Potato.
- hahahahahahahahah- wybuchnęłam śmiechem - tak to znowu potwierdza, ze jesteś Niall. Potato?! hahahahaha...
- No dobra masz mnie ! Ale jednej rzeczy nie rozumiem dlaczego nie krzyczysz na mój iwdok jak inne?
-Ponieważ, nie jestem taka... dobra może wyjdźmy z tego schowka na szczoty. śmierdzi tu...
- Masz racje... chodźmy, Aha .. a czy powiesz swoim koleżanką kim jestem?
-Tak ale one też nie będą piszczeć nie bój się... :)
- A poznasz mnie z nimi ? :D
- No jasne ! ale njapierw sama chcę się z tb poznać. Opoiwedz mi coś o sobie.
Wtedy Niall zaczął mi opowiadać o sobie połowe rzeczy już wiedziałam ze względu, że byłam Directioner, ale NIall powiedział mi też inne rzeczy... Ja też opowiedziałam mu niektóre rzeczy o mnie.

*Rozmowa Evelyn z Alex* -

- Ej ! ciekawe co oni tam tak długo robią ? to przecież jakiś stary dziad może coś jej zrobił.
- aaa! wchodzimy szybko.

-AAAAAA puść ją ! - wykrzyknęły dziewczyny - To jest Niall Horan...
-Wow.. to może zostawimy was samych...- Alex.
- Hej dziewczyny.. nie nie mu już mielismy wychodzić... - Niall popatrzył się na mnie, uśmiechnął się przebiegle pomógł mi wstac z podłogi i wyszłam ze schowka.
- A ty Niall...
-Cii... - przerwał jej Niall - ja musze założyć brode żeby mnie fanki nie rozpoznały.. i tak ukradły mi już bagaż wiec nie mam nic innego do ubrania...
- Hahahahahahah aleś ty biedny... :D - powiedziałam
- Wiem, wiem... a tak w ogóle to gdzie się wybieracie? Bo ja do Holames Chapel, do reszty..
- My też ^^
- Wow.. zbieg okoliczności...
- Eeee.. dziewczyny... 9:55 !!!!!!! samolot nam ucieknie i tobie Niall też !!!
- O nie !!!! szybko .!
Ale ten pośpiech był na nic... samolot nam uciekł. Co za pech ! Nie !
- Spokojnie moze polecimy naszym (1D) helikopterem?
Popatrzyłyśmy na Niall'a za zdziwieniem.
- Niall.. chyba żartujesz !
-Nie poważnie ! zadzwonie po chłopaków żeby załatwili...!
Z twarzy dziewczyn znikło zrezygnowanie i przybył uśmiech.
- Nie, nie , nie !!! Fanki ukradły mi telefon ! A ja nie znam numeru do żadnego z chłopaków... a teraz pewnie dostają szału bo dziewczyny do nich dzwonią...Już po nas !
Wiedziałyśmy, że z naszych marzeń nici .. przynajmniej jak narazie. Chciaż 1/5 marzenia się spełniła ♥ zwłaszcza moje marzenie...
- To chyba musimy zadzwonić po dziewczyny zeby przyjechały po nas...
-No tak.., ale co z tobą Niall.?
- Ze mną ? jakoś sobie poradze...:)
-No dobra...
Pożegnałyśmy się z Niall'em i odeszłyśmy a ten siadnął z wyczerpaniem i zrezygnowaniem na podłodze i rozmyślał o czymś bardzo dogłębnie...
- Ej dziewczyny ! No co wy ? Nie możemy go tak samego zostawić ! No patrzcie na niego! A pozatym wiecie, że jest dla mnie ważny..
- No dobra ale co zamieszka z nami czy co ?
- No tak !!!! :D
-Ahh... no dobra będzie zabawa ! :D
Powolnym krokiem zbliżałam sie do Niall'a czułam jak cała drże... bo chyba coś do niego czułam. Po tym co mi powiedział wtedy na osobności... Nie wiem...
- Niall... słuchaj, chodź z nami. Do następnego samolotu zamieszkasz razem ze mną Evelyn i Alex. co ty na to?
- Naprawde? Zrobiłybyście to dla mnie ?
- No jasne!!! Ty dla nas chciałeś helikopter zwołać ! :D, a pozatym to będzie dla nas zaszczyt gościć Hanry'ego Potato u nas w domu ! :D
-Hhahahahahahahahhaha ! , Rozwalasz!
- Wiem, Henry wiem ! :D
-ahahahahaha !
-To chodźmy już! Jeszcze kogoś poznasz ! :)
- Ooo...:D
Szliśmy w strone Evelyn i Alex, które tak się śmiały, a my za chiny nie wiedzieliśmy z czego. No cóż ... trudno kiedy Jane i Nat (Natalie) zobaczyły, że z nami idzie jakiś bezdomny, śmiały sie i nie wiedziała o co łazi...
- psst... Ej Aśka ! Co to jest za żul?
- hahahahahahahahahahhahahahaha - śmiałam się do rozpuku- teraz z nami pojedzie do nas do domu, a potem wam wszystko wyjaśnie- hahahahaha.
Jechaliśmy 20 min. do domu. Zatrzymaliśmy się przed nim i ja z dziadem poszłam do domu, a dziewczyną kazałam poczekać, Alex i Evelyn tak się śmiały, że omało co wątroba im nie pękła....
-Dziewczyny ! Chodźcie!.
Jane, Nat, Evelyn i Alex już miały chwytać za klamkę i otwierać drzwi, kiedy Niall z drugiej strony był szybszy otworzył drzwi i Jane dostała w nos. Już podnosiła się z ziemi i miała mówić : Aśkaa.... A tutaj zobaczyła Niall'a Horan'a i powiedziała tylko: Niall uważaj troche, a Niall'owi było tak głupio, ze strzelił buraka. I znowu zaczął swoje przeprosiny. Evelyn i Alex tylko się śmiały a Nat stała przed nimi z otwrtą buzią chwile i powiedziała: Niall żarłoku jeden...
-Hahahahahaha. Tak wiem - odpowiedział Niall
-Dziewczyny Niall zamieszka z nami przez jakiś czas...
- Ahaa... no my to wiemy przecież.
- Mówiłam do Jane i Nat wy też z nami zamieszkacie na jakiś czas ? takie male wakcje hm?
- No wsumie.. jesteśmy już dorosłe mieszkamy i tak same. Możemy sie troche poznać bliżej.
-No więc jedziemy do was po rzeczy odrazu ! szybko!
-Może ja z Joanne zostane- zasugerował Niall- co ?
-No wsumie to dobry pomysł pokaże ci okolice dom i może pójdzimey na jakieś zakupy. W końcu nie masz ubrań...
Ja z Niall'em usiadłam na schodkach przed domem, po chwili wsiedliśmy do samochodu oczywiście ja prowadziłam Niall puścił na cały full radio akurat leciało LWWY! Zaczęliśmy śpiewac na cały głos, słońce przygrzewało była świetna pogoda na zakupy. Ja z Niall'em weslziśmy do galerii na początek stwierdziliśmy, że pójdziemy po jakieś spodnie, buty i koszulke dla Niall'a żeby wyglądał jak człowiek, pójdziemy coś zjeść a  potem pójdzimey już na poważne zakupy...
Kiedy NIall oglądał rzeczy dla mężczyzn typu: koszulki, buty ja poszłam w dział z damskimi rzeczami bardzo podobała mi się koszulka z inicjałami Rock'a. Niall zerkał na mnie kątem oka, a ja na Niall'a wiedział co mi się podoba. Kiedy Niall kupił sobie już ubrania, wyszlismy ze sklepu i NIall kazał mi poczekać chwilke na niego bo czegoś zapomniał wyszedł ze sklepu jescze z 5 dużymi torbami wziął też ode mnie jego rzeczy poslziśmy do samochodu, włożyliśmy rzeczy i poszliśmy dalej. Po ukończonych zakupach poszliśmy jeszcze coś zjeść.
- Ej! Jestem głodna...
-Serio? dziewczyno ale ty masz spust!
- Mam to po tacie... z resztą tam nie pojadłam sobie do syta...
- Zjedliśmy po 2 hamburgery, paczke meega frytek, nuggetsy i 1l Coli!
- To przecież nie dużo..
-Gdzie byłaś całe moje zycie?! :D
- *ja* LOL69 hahahahahaha.
Wyszliśmy z galerii i pojechaliśmy do domu. Zbliżał sie już wieczór... słońce w blasku przepięknych kolorów tonęło w horyzoncie. Ja i Niall siedzieliśmy na ławce za domem podziwiając zachód słońca. Niall bez ani jednego słowa, patrząc sie przed siebie złapał mnei za ręke. Ja nie zaaregowałam na to chciałam aby to zrobił... Mogliśmy tak siedzie wieczność, ale skończyło się. Przyjechały dziewczyny odrazu weszliśmy do domu podzieliliśmy pokoje dla każdego spokojna starczyło jeszcze zostało ich 4 więc luzik. Wszyscy po wspólnej kolacji i dniu peeełnym wrażeń poszliśmy do łóżek. Nawet eni mieliśmy siły żeby pozanć się. Podążyłam w górę do swojego pokoju ległam na łóżku i wtedy ktoś zapukał do drzwi:
-Puk, puk
W drzwiach pojawił się Niall.
-Wejdź proszę.
-Dzięki. Słuchaj mam coś dla Ciebie!
-Dla mnie? Co?
-Prosze - Niall powiedział wręczajac mi 5 pięknych dużych toreb - ale Niall nie trzebabyło.
-Jak nie ?! Ty mnie do siebie przygarnęłaś razem ze swoimi przyjaciółkami! One też dostały co nie co.
Zajżałam do toreb a tam..! Całe mnóstwo ubrań bejsbolówka, kremowe spodnie, i ukochana koszulka z Rock'a! A w innych torbach! Buty 4 pary orginalne! Converse, Nike, po dwie pary z każdej marki.
-Niall!!! Ale wiesz, ze już nigdy od cb niczego nie przyjme?
-Nie przyzwyczjaj się ! Jeszcze została ci 1 torba.
Zajżałam do torby a tam zestaw : "happy mill hwytaj radość" z zabawkami.
-Niall ! To musiało kosztować fortune! dziękuje ci! ♥
- Jakoś specjalnei nei biedze. Stać mnie! A dla ciebie nawet gdbym nie miał tylu pieniędzy! Chciałbym sprawić ci uśmiech! Dobranoc! ♥
-Dobranoc - odpowiedziałam.
Na zajutrz wstałam, czulam sie jak nowo narodzona! W prawdzie prawie całą noc nie spałam zastanawiając się i myśląc tylko i wyłącznie o Niall'u. Powolnym krokiem szłam przez dlugi korytarz i obok drzwi Niall'a miałam już uchylić drzwi i spojżec na niego... ale pomyślałam, że nie będe go budzić. Zeszłam po schodach na dół weszłam do kuchni a tam... Nigdy sie czegoś takiego nie spodziewałam...
-Niespodzianka!!! - wykrzykneli : Niall, Zayn, Harry, Louis i Liam.
-Niall !, przepraszam was chłopaki, Co oni tutaj robią ?! skąd wiedzą, że tutaj jesteś ? wgl. co tu sie dzieje?! No Vas happenin?!
-hahhahhaha, no wybacz wiesz miałem numer do Liam'a ale ci nie powiedziałem. Czy mozemy tutaj zostać z wami?
-słuchaj nie tylko ja tu mieszkam i nie nie wiem jak dziewczyny.. a w ogóle wyobrażam sobei ich miny kiedy to zobaczą...
- mam pomysł! To może zostawmy chłopaków z dziewczynami tutaj jak wstaną to sie przywitają chłopaki dadzą radę! Cicho sie rozpakują i będzie cacy!
-No nie wiem.. a co z nami co my zrobimy?
-Ja zabieram ciebie na spacer, dłuuugi spacer.
-No dobra to chodźmy.
Wyszliśmy z domu, nie pytałam Niall'a gdzie i po co jedziemy... zachwycałam się tylko piękną pogodą i nie da sie ukryć.. Niall'em. Byłam szczęśliwa ale też przerażona... przecież może do czegoś dojść..
"Nie po co sie przejmuje... przecież chyba nic do niego nie czuje... to tylko zauroczenie." - myślałam. Bo owszem byłam Directioner i dalej jestem, ale kiedyś kochałam Niall'a całowałam jego plakaty xD. To nie moze być prawda, że może coś z tego wyjść... Szliśmy razme w ciszy,  rozmyślałam i kątem oka patrzyłam na NIall'a, Rozkoszowałam się jego widkiem, blaski słońca zlewaly się w jego złociste włosy.aahh....W końcu moje myśli przerwał niezwykły głos Niall'a :
- Ej, coś ty taka zamyślona?
- hmm.. Ja?
- Nie ja.
- Nie, poprostu myśle jak tam w domu czy już sie dowiedziały.
- Taa. jasne...
- No tak.! A ty myślisz, że o czym ja mysle?
- Myśle że myślisz oo... o mnie.
- Pff. Wcale nie, Niby dlaczego miałabym myśleć o tobie?
- Może dlatego,...
I w tej chwili cały świat przestał istnieć byłam tylko ja i Niall. Pocalował mnie... Potem już tylko zatraciliśmy się w sobie, czuliśmy oboje, ze sie kochamy, Siedzieliśmy razem na trawie, i nic tylko być szczęśliwym ♥ Niall chciał się tlyko całować i przytulać zresztą z wzajemnością ♥ Przy nim czułam się tak niesamowicie, był opiekuńczy delikatny dla mnie i kiedy była potrzeba twardy. Zakochałam się już na zabój, Nie chcielismy kończyć tego dnia, tej chwili... Ale no cóż, nadeszła pora by wracać do domu obydwoje nie wiedzieliśmy co tam zastaniemy i czy w ogóle kogos zastaniemy... ale to co tam zobaczyliśmy przeszło nasze wszlekie oczekiwania.
Ja z Niall'em zanim jeszcze wszliśmy do domu pocałowaliśmy się i mocno przytuliliśmy, bo nie chcieliśmy narazie reszcie o nas mówić i chcielismy mieć na zapas. ^^
- Kocham Cię ! Wiesz? ♥ - Niall
- Fajnie, Ja kocham jedzenie...♥
- Gdzie byłaś całe moje życie?! ♥
- Dobra, dobra ciebie też troche kocham ^^ Ale chodźmy już do domu, ja aż sie boje...
Kiedy weszliśmy zastaliśmy cisze. W kuchni nikgo nie było więc pomyśleliśmy, ze może dziewczyny posżły dos iebei do domu a chłopaki gdzie w miasto...
- Hej pójde zobaczyć do Evelyn ... moze jest.
- Ok.
Poszłam do góry, pomyślałam, że nikogo i tak nie ma w pokoju wiec nie bede pukać... Cichutko i bezszelestnie otworzyłam drzwi do sypialni a tam zoabczyłam Evelyn z Zayn'em ! Całowali się ... Nie mogłam w to uwierzyć... Chociaż przecież kochała Zayn'a od zawsze.. Zamknęłam cicho drzwi i zostawiłam ich znowu samych. Natychmiast poleciałam na dół, do kuchni aby wszystko opowiedzieć Niall'owi...
- Niall ! Niall! Gdzie ten potejtos polazł!  Nigdzie go nie było biegłam w stronę ogrodu po schodach w dół potem skręciłam za dom...
- Ałłłłłł...!!!!!
- Ałłłłłłłł !
- Niall ! Co ty robisz!
- To nie ważne . blaanjbahbskbs wiesz co właśnie widziałem! Nie uwierzysz!
- A jak ja ci powiem co widziałam ! to padniesz! nie przebijesz mnie!
- To mów pierwsza!
- nie ty! Mów NIall!
-No dobra... więc kiedy poszłaś do Evelyn ja poszedłem do ogrodu sprawdzić a tam Liam i Alex sie całują!
- No co ty gadzasz! Słuchaj ! Ja widziałam jak Evelyn i Zayn sie całowali!
- Niee!!! Co ty?!
- Naprawde! Idź sobie zobacz! Tylko po cichu!
-Ok !

Powoli zbliżałam się do naszego wielkeigo ogrodu nie wierząć w słowa Niall'a. a jednak! Zobaczyłam tam Liam'a i Alex! Przytulali się, całowali ! No w to, że Evelyn i Zayn było mi trudno uwierzyć ale, że Liam i Alex! To by mi nigdy nie przyszło do głowy. Kurcze a gdyby Alex nie przefarbowała włosów powiedziałabym, że to Natalie... Może Liam'owi bardziej spodobała się jako brunetka... Hm...
Ale nic mamy 2.. nie w prawdzie ze mną i z Niall'em chyba 3 związki ! o.O Co tu sie dzieje?! A jak jeszcze Lou i Harry zakochają się w Natalie i Jane to naprawde będzie szaleństwo...
Odeszłam powoli od nich, niezauważona, i natychmiast pobiegłam do NIall'a. Kiedy go zobaczyłam to znowu coś we mnie pękło i musiałam go szybko przytulić, pocałowac, poczuć jego ciepło... To było takie magiczne. Ale stwierdziliśmy, ze też nei mozeby tak dać się przyłapać i, że musimy być ostrożni. Poszliśmy razem do domu, do kuchni tam zastaliśmy Evelyn i Zayn'a poprostu jedzących kanapki... Popatrzyłam się z Niall'em na siebie nawzajem z uśmiechem... ale uzgodnilismy, ze nic nie dajemy po sobie pozanć, ze coś wiemy i, ze oczywiscie my jesteśmy razem...
- Siemaa wy kartofle! I jak tam niespodzianka Evelyn?. Udała sie?  hahaha
- Niall, weź przestań owszem byłyśmy troche zdziwone ale jakoś to było...
-Taaa...
- hej, Zayn ! a co może nie?! :D
- Człowieku zaatakowały nas! hahaha wzięły poduszki i zaczęła się wojna!:D
-Co?
-Co?
- No tak hahahaha... Było nieźle.
- A gdzie reszta?
- yyy.... No Alex poszła do ogrodu podlać kwiaty, a Liam poszedł do gorodu kosić trawe...
Achaa... tak to sie teraz nazywa,,,- myślałam i śmiałam się do Niall'a pewnie myślał o tym samym xD
- No a Jane, Natalie i chłopaki?
- Chyba pojechali na zakupy wszyscy razem...
- Czyli dogadaliście się?
- No tak, po wojnie było już spoko poznajemy sie teraz coraz blizej... Prawda Evelyn?
- Prawda Zayn... ^^
- To sie cieszymy.. prawda Niall?
- Prawda kotku.... yyy znaczy Joann.
- Taa.. hahah ♥
Wszyscy zjedliśmy kanapki zbliżał się już wieczór. Siedzieliśmy w 6 na ławce, w ogrodzie, opowiadaliśmy kawaly i jedliśmy jakieś ciastka i przekąski. Atmosfera była miła, Zayn i Evelyn nie mogli oderwac os siebie wzroku, to było tak dziecinnie prosto zauwazyć... podobnie z Liam'em i Alex. Kiedy już weszliśmy do domu, zorientowaliśmy się, ze przecież jeszcze nie ma w domu Jane, Nat, Lou i Hazzy.
- Ej moze zadzwonimy do nich gdzie są?
-Niee, zaraz przyjdą...
drrrrrnyg, drrrrryng - rozmowe przerwał dźwięk mojego telefonu.
- Słucham.
- Czy pani Joanne Music?
- Tak to ja.
- Czy jest z panią pan Niall Horan oraz pan Zayn Malik?
- Tak sa ze mną...
- Czy znają państwo Pana Louis'a Tomlinsona, Harry'ego Styles'a, Panią Jane Small oraz Natalie Nice ?
- Tak owszem to nasi przyjaciele.
- Dzownie, ponieważ ci państwo ulegli wypadkowi samochodowemu, wszyscy żyją, są w dobrym stanie...ale nie odzyskali jeszcze przytomności.  Pan Louis jest w naprawde ciężkim stanie... prosze aby państwo stawili się w szpitalu ********* a ulicy Joreg'a 7.
 Kiedy wysłuchiwałam tych wszytskich rzeczy.. łzy z oczu lały się mi jak rzeka.
- Dobrze zaraz będziemy... - odopwiedziałam kobiecie, rozłączyłam się i odrazu wpadłam w ramiona Niall'a.
- Co sie stało? Co sie stało? - wypytywał się Niall.
- Niall! Mieli wypadek!
- Kto?
- Jane, Nat, Louis i Harry! Jeszcze żadne z nich nie odzyskało przytomności!
-Szybko jedziemy! - zawołał
Odrazu wybiegliśmy z domu. Ja, Evelyn i Alex strasznie płakałyśmy , pnieważ to byli nasi przyjaciele. Zayn i Niall próbowali jakoś ukryć emocje ale robili to dość słabo. Musiałam pojechać samochodem.
- Ale nie mozesz jechac w takim stanie!
- Musze !
Wyjechaliśmy w końcu z domu w 10 min byliśmy na miejscu wbieglismy do gównego holu i czym predzej próbowaliśmy się dowiedzieć gdzie leżą nasi przyjaciele. W końcu pielęgniarka powiedziała nam, że wszyscy lezą w tej samej sali czyli 18... I, że możemy tylko tam wejść i nic nie mówić, bo przecież i tak nas nie usłyszą... Kiedy weszliśmy do całej białej sali jeszcze bardziej zaczęłam płakać... było tam już czuć coś niepokojącego. Zobaczyłam ich ... Wyglądali strasznie, byli poobijani, Jane miała na głowie zawinięty bandarz ... Podeszłam do jej łóżka, nie wiedziałam co mam zrobić bo chyba tylko modlić się żeby przeżyli. Ale przecież oni byli w dobrym stanie a.... a Louis. On jest w ciężkim natychmiast podeszłam do łóżka Louis'a siadłam na krześle. Złapałm go za ręke i modliłam się aby przeżył... Po chwili podszedł do mnie Niall. Popatrzył na Louis'a, w oku zakręciła mu się łza, zchylił się i przytulił mnie bardzo mocno mówiąc: "Wszystko będzie dobrze" po tych słowach zaczęłam być coraz bardziej wdzięczna losowi, że poznałam NIall'a. Bo takiego uścisku mi brakowało.. takiego szczerego. Kiedy popatrzyłam się za siebie zobaczyłam, że przy Harry'm siedzi Alex z Liam'em. Widać było, że coś po między nimi jest, ale sie do tego nie przyznawali... A przy łóżku Jane i Nat siedzieli Zayn i Evelyn. Oni już nie mogli się powstrzymać i Evelyn przytulała się do Zayn'a... Wszyscy siedzieliśmy tak nic nie mówiąc. Wtedy cisze przerwał dźwięk otwierających się drzwi. Wszedł doktor był już wykfalifikowanym doktorem więc, po jego minie nie mogliśmy odczytać jakie nam przynosi wieści... W końcu doktor popatrzył na nas prosząc nas wszystkich do siebie. Podeszliśmy do niego i zamienialiśmy się w słuch...
- A więc, sprawa wygląda tak: wszyscy oprócz pana Louis'a powinni się już jutro przebudzić. To były dobre wieśći, a ta zła to, że na pana Louis'a czeka operacja i to jak najszybciej najlepiej jeszcze jutro z rana. Bo pan Louis stracił bardzo dużo krwi i żeby znowu był taki jak kiedyś potzrbna będzie krew oczywiście tej samej grupy inaczej... I wtedy usłyszałam jak Zayn i Niall zaczynają rozpaczliwie płakać.
- Co sie stało?
- Joanne, Zaden z nas nie ma tej samej grupy krwi co Louis, on ma bardzo żadką grupe.. nawet u neigo w rodzinie nikt takiej nie ma! To koniec!
- Ale jaką ma grupe - odezwała sie Evelyn.
- hb08x
- Ale ja mam taką!
I wtedy jakby kamień wszystkim spadł z serca...
-świetnei czy więc, podejmie się pani oddania krwi ?
- Tak oczywiście !
Wtedy wszyscy żucili sie z uściskami na Evelyn! W końcu uratuje zycie Louis'a! Zayn wtedy nie mógł się powstrzymać i pocałował Evelyn dziękując jej i przytulając ja z całej siły... zresztą Niall też ale pocałował ją w policzek. Kiedy po sprawdzeniu stanu chłopaków i dziewczyn, doktor powiedział do Evelyn, że musi wypełnić wszystkie papiery i już muszą jej pobrać krew to Evelyn poszła a nim a Zayn razem z nią.
- To może ja i Alex  pójdziemy po kawe?
- Pewnie idźcie.. wiedzieliśmy, ze to tylko wymówka żeby pobyc chwile razem, ale co tam sami rozumieliśmy. Kiedy ja i NIall zostaliśmy w sali sami oczywiscie oprócz Jane, Nat, Louis'a i Harry'ego, którzy byli nieprzytomni. To nie myśleliśmy żeby się całować czy coś w tym stylu. Poprostu patrzyliśmy na nich, a Niall mnie obejmował jednym ramieniem. Minęło 2 godziny LIam i Alex pojechali do domu Evelyn i Zayn byli w innej salia ja z Niall'em siedzielismy dalej w sali naszych przyjaciół. Kiedy tak siedzieliśmy w kompletnej ciszy była już około 21 już nam się chciało spać, ale nie chcieliśmy zostawiać naszych przyjaciół. Byłam już naprawde śpiąca w końcu, zamknęłam oczy i położyłam głowe na ramieniu Niall'a. Pouczułam jego perfumy były tak piekne, że jeszcze bardziej chciało mi się spać. Chciałam się znowu zatopić w jego ramionach, ale wiedziałam, że musze być przy naszych przyjaciołach. Już nie wytrzymałam, drzemałam na jego ramieniu ale cały czas myślałam, o tym, że oni tutaj leżą, że ja z Niall'em sie w ogóle poznaliśmy, że to takie cholarne szczęśćie... i, że z pośród miliona pięknych modelek, bogatych i sławnych wybrał właśnie mnie! Mnie! Taką niby szarą myszke z małej miejscowości. Kiedy tak myślałam i czułam, ciepło NIall'a. Usłyszałam tak jakby dziwne stękanie... Szybko sie ocudziłam zerwałam się z krzesła a Niall razem ze mną. I odrazu podbiegliśmy blizej łóżek.
- Hej zobacz! Harry się budzi!
Szybko zawołaliśmy doktora ten przybiegł razem z pielęgniarka i zajęli sie Harry'm. Kiedy lekarz zajmował się Harry'm my wyszliśmy tak aby Harry nas nie widział i żebyśmy byli wszyscy razme wiec szybko zadzwoniłam po Liam'a i Alex żeby przyjechali Zayn i Evelyn też na chwile mogli przyjść.
-Puk, puk, hej Hazza.. jak sie czujesz?
-yyy.. o boże, co sie stało?
-Miał pan wypadek samochodowy...
-Co?!! Jaki wypadek?! Co z Lou, Jane, Nat?! Gdzie oni są ?!
- spokojnie... wszystko jest dobrze... Jane i Nat powinny się jutro obudzić.
-A co z Louis'em?
-On jest w ciężkim stanie ale jak Evelyn odda mu krew będzie już dobrze...
Po tych słowach Evelyn uśmiechnęła się ciepło do Harry'ego a on zaczął jej dziękować i przytulać ją.
- Jest jeszcze jedna rzecz, o której państwu nie powiedziałem... - Lekarz zbladł i jego głos zaczął drżeć...- kiedy państwo jechało...to nie tylko państwo ulegli obrazom. Państwo potrącili dziewczynkę... ona lezy w tym szpitalu i walczy o życie... Kiedy Harry to usłyszał rozpłakał się a my wszyscy staliśmy jak wryci. I Harry zachrypnięty zapytał:
-Ile ona ma lat?
-11...
-Ona jutro będzie miała operację... Powinno być wszystko dobrze, ale jest ryzyko.
Nie wiedzieliśmy co mamy robić... Tutaj zostało skrzywdzone małe dziecko. Wszyscy się tak martwiliśmy o wszytskich o dziewczynkę i oczywiście naszych przyjaciół. Przez całą noc nie zmrużyłam oka... Myślałam co będzie jeżeli dzieczynka umrze.. co będą czuć jej rodzice, bliscy... to nie dawało mi spokoju... Harry został do jutra w szpitalu a Evelyn postanowiła, że jeszcze zostanie.


Tydzień później...

Minął tydzień... wszystko na szczęście skończyło się dobrze Louis jest tym samym pajacem co zawsze... ale czuł się winny, ze ta dziewczynka tak cierpiała przez niego i jego przyjaciele... Dziewczynka doszła do siebie, ale to nie był koniec przeżyła ale miała złamany między innymi: obojczyk i obie nogi a oprócz tego małe stłuczenia. A na Louis'a czekała sprawa w sądzie to miało sie odbyć za miesiąc, a my nawet nie widzieliśmy dziewczynki tylko jej rodziców, którzy byli zrozpaczeni. Wiedziałam, że to dla nich nic łatwego, ale musiałam zobaczyć tą dziewczynkę i za jej i jej rodziców zgodą zobaczyła sie z Louis'em. Więć zdobyłam adres i postanowiłam zobaczyć sie z dziewczynką... Na zajutrz pojechałam pod adres kiedy zapukałam do drzwi i się otworzyły odrazu rodzice nie poznali mnie, ale powiedziałam im wszystko i czy moge porozmawiać z dziewczynką. Zgdzili się. Po chwili byłam już w domu, weszłam po schodach prowadzona przez miłą kobietę. W końcu ta zapukała delikatnie do białych drzwi w długim korytarzu, uchyliła je trochę i zapytała się:

-Hej, Van....Masz gościa

-Wpuść go.

Kiedy weszłam do pokoju nie mogłam uwierzyć... Przedemną siedziała w jedej nodze w gipsie dziewczynka... Była długo włosą brunetką o niebieskich oczach była ubrana w czerowne spodnie, koszulke w paski i założone szelki... To mnie zdziwiło... ale bardziej jej pokój. Jedna ściana to była flaga Wielkiej Brytanii, druga to flaga Irandii a reszte ścian... To był pokój Directioner! Przecież sama nią jestem, to byo niesamowite... Dziewczynka nie wiedziała kto ją potrącił... Tak myślałam, że to chyba zmienia postać rzeczy, stała przed nią i nie wiedziałam co powiedzieć poprostu rozglądałam się po pokju. W końcu usiadłam nie dajć nic po sobie poznać i przedstawiłam się.

-Hej, jestem Joanne a ty?
-Dzień dobry, ja jestem Vanessa.
-Miło Cię poznać, moge do ciebie mówić Van a ty do mnie Aśka?
-Pewnie...
I zobaczyłam jej laptopa to był blog poświęcony One Direction, postanowiłam, że się zapytam o to.
- Widze, że lubisz One Direction?
-hahahahahhahah... Niee... żartujesz?! zauważyłąś? - kpiąco sie zapytała - ja ich kocham! Jestem Directioner! 
-A twój ulubiony to Boo Bear? 
-Tak...ale skąd wiesz, ze to Boo Bear? Jesteś Directioner?
-No tak.. ale nie po to tu przyszłam... Czy ty wiesz kto cie potrącił?
-Ja... ja nie wiem.. i chyba nie chce wiedzieć...
-A gdyby to był np. Louis Tomlinson? To chciałabyś żeby miał o to sprawe w sądzie?
-Oczywiscie, ze nie! Ale.. co to za pytania...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz